niedziela, 4 maja 2014

Dlaczego jazz ma większego 'kopa' niż metal na Spotify / iTunes?

Witam serdecznie na blogu "Usłysz różnicę"! Zapraszam do częstego odwiedzania tej strony, na której pojawiać się będą ciekawe informacje dotyczące muzyki zarówno od strony estetycznej jak i fizycznej. Ale teraz do rzeczy.

Jakiś czas temu przeskakując pomiędzy utworami na serwisie Spotify zauważyłem dziwną, wręcz nielogiczną sytuację. Po kilku utworach jazzowych zdecydowałem posłuchać czegoś ostrzejszego. Wielkie było moje rozczarowanie gdy okazało się, że 'metalowy' utwór, którego chciałem posłuchać, okazał się totalnie płaski i pozbawiony życia w porównaniu do brzmienia poprzednich słuchanych przeze mnie piosenek! Poniżej zamieszczam przykład ilustrujący tę sytuację. Proszę wsłuchać się w perkusję, zwłaszcza w 'stopę' i werbel:

Uwaga: dla najlepszego brzmienia dźwięku na Youtube proszę wybrać jakość HD 1080p.


Przyczyna tego dziwnego efektu jest dość prosta, choć wyjaśnienie jej już tak banalne nie jest i zajmie zapewne kilka postów.

Okazuje się, że za utratą 'kopa', uderzenia czy 'mocy' nagrań stoi tak zwana wojna głośności. W dużym skrócie polega ona na tym, że głośność płyt stopniowo ulegała zwiększeniu, ponieważ 'głośniejsze brzmi lepiej'*. Zapewne wiele osób zauważyło, że wkładając do odtwarzacza płytę z lat 80-90 gałkę głośności musimy podkręcić.
Co złego w tym, że płyty są głośniejsze? Dopóki nie tracimy na jakości dźwięku - nic, lecz ta granica już dawno została przekroczona. Zapraszam do obejrzenia krótkiego materiału prezentującego rozwój wojny głośności oraz jej najpopularniejszą ofiarę. Filmik przedstawia krótkie fragmenty utworów zespołu Metallica z wybranych płyt.

(czym jest DR wyjaśnię wkrótce)

Łatwo zauważyć, że głośniejsze utwory brzmią potężniej, mocniej, lepiej (choć w kwestii płyty Death Magnetic niektórzy mogą się nie zgodzić z tym stwierdzeniem i mają dużo racji). Krótko mówiąc, muzyka wydaje się lepsza z samego faktu, że jest głośniejsza. Nazwę to zjawisko "bonusem głośnościowym".

Spotify oraz iTunes wykorzystują algorytmy służące do obliczenia głośności poszczególnych albumów muzycznych**. Dzięki temu odsłuchujemy utwory na takiej samej głośności, a "bonus głośnościowy" zostaje wyeliminowany. Okazuje się, że w takiej sytuacji jesteśmy w stanie usłyszeć negatywny wpływ procesorów mających na celu zwiększenie głośności materiału muzycznego! Objawia się to najczęściej 'spłaszczeniem' brzmienia, utratą 'uderzenia' oraz zmniejszeniem ilości basu w materiale.

Odpowiedź na pytanie postawione w tym poście brzmi zatem następująco: wojna głośności w większym stopniu wpłynęła na brzmienie płyt zespołów rockowych i metalowych niż na jazz. Dlaczego? Skąd ta pogoń za głośnością? Czy głośniejsze faktycznie brzmi lepiej? Jakie zabiegi stosuje się w celu zwiększenia głośności? O tym już niebawem.

* - wyjaśnienie w kolejnych postach,
** - o tym dlaczego albumów a nie pojedynczych utworów oraz czy to naprawdę jest takie trudne w kolejnych postach.

7 komentarzy:

  1. Powinni dopisać do tego algorytmu taki moduł który podpatruje okładkę zespołu i jeżeli jest cała czarna, tytuły gotykiem, widać jakieś dziewice, barany i ognie piekielne - to od razu próg kompresji 3db w górę, i zrobić całość głośniej. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. sama kwestia mixu pewnych utworów i używania kompresorów. Dynamika teraz a kiedyś to duża różnica, Led Zeppelin i ich płyty, fragment partii cichego instrumentu który po chwili wchodzi z resztą już z pełnym kopem, właśnie tego brakuje mi w dzisiejszych utworach...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam posłuchać najnowszej płyty Stevena Wilsona "The raven that refused to sing". Wychodzą jeszcze płyty o takiej dynamice o jakiej piszesz. Szkoda tylko, że tak rzadko.

      Usuń
  3. polecam artykuł Chacińskiego na ten temat http://chacinski.wordpress.com/2008/02/10/rada-gluchych-nagrodzi-cie-bez-zbednych-slow/
    Karol

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Karol - artykuł poruszający ten sam problem, występują w nim jednak pewne błędy jak mylenie kompresji audio (zawężenia dynamiki) z kompresją stratną czyli kodowaniem (m.in. mp3). Kodowanie mp3 nie prowadzi do zmniejszenia dynamiki, tylko do zmniejszenia rozmiaru pliku (aby zajmował mniej miejsca na komputerze). Mam nadzieję w większym stopniu to także poruszyć w przyszłych postach.

      Usuń
  4. Ciekawy artykuł! A z tematem "Death Magnetic" wiąże się pewna ciekawostka - wersja płyty dodawana do którejś tam części gry Guitar Hero nie była aż tak mocno potraktowana kompresorem jak wersja "albumowa". Wersji z gry nawet da się słuchać! ;)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, dokładnie. Guitar Hero : Metallica ma wersje tego albumu bez 'Loudness War'

      Usuń